Karolina zaczęła jak na rekord świata

KS Pilica. Opublikowano w W mediach

Tomaszowski Informator Tygodniowy Numer: 7 (1437) z 16 lutego 2018 r.

W sztabie szkoleniowym na igrzyska zabrakło miejsca dla Wiesława Kmiecika, trenera Karoliny Bosiek. Bez niego tomaszowskiej łyżwiarce trudno przygotowywać się do startów w Korei
W sztabie szkoleniowym na igrzyska zabrakło miejsca dla Wiesława Kmiecika, trenera Karoliny Bosiek. Bez niego tomaszowskiej łyżwiarce trudno przygotowywać się do startów w Korei

mówi jej trener Wiesław Kmiecik. Po pierwszej rundzie miała najlepszy czas, później nieco zabrakło jej sił. Mimo wszystko olimpijski debiut Karoliny trzeba ocenić bardzo dobrze dodaje szkoleniowiec. Zawodniczka KS Pilica na igrzyskach w Pjongczangu zajęła 16. miejsce na 3000 m. Ma już za sobą starty indywidualne, teraz rywalizacja w drużynie.Karolina Bosiek jest najmłodszą zawodniczką w polskiej reprezentacji na igrzyska w Korei. 20 lutego skończy 18 lat. Panczenistka z Tomaszowa jest w tym sezonie najlepszą juniorką na świecie na 3000 m. Przebiegła ten dystans w czasie 4.03,45 podczas zawodów Pucharu Świata w Calgary. Na jednym z najszybszych torów na świecie. W gronie seniorek ten wynik plasuje ją na 20. pozycji w tabelach światowych. W Pjonczangu nie dało się tak szybko pobiec. Tam lód jest znacznie wolniejszy niż w Kanadzie.

Wywalczyła miejsce w drużynie

Mimo to Karolina w swoim debiucie olimpijskim spisała się bardzo dobrze. W sobotę, 10 lutego pobiegła w parze z Holenderką Carlijn Achtereekte. Tomaszowianka zaczęła bardzo ambitnie. Na rekord świata, wręcz w szaleńczym tempie. Po pierwszej rundzie miała najlepszy czas. To bardzo waleczna dziewczyna. Zawsze zaczyna bardzo mocno. Starała się trzymać za plecami znakomitej rywalki. W końcu ta jej odjechała, ale Karolina do końca walczyła bardzo ambitnie. Liczyłem na trochę lepszy czas, ale nawet te kilka sekund szybciej i tak nie zmieniłoby nic w klasyfikacji końcowej. Jej debiut na igrzyskach trzeba uznać za bardzo udany. To wspaniałe doświadczenie, które w przyszłości na pewno zaprocentuje ocenia W. Kmiecik.K. Bosiek z czasem 4.12,44 zajęła ostatecznie 16. miejsce. Jej rywalka z pary została mistrzynią olimpijską. Tomaszowianka była drugą z Polek na tym dystansie (14. miejsce zajęła Luiza Złotkowska, a 17 była. Katarzyna BachledaCuruś). Zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami trenera kadry kobiet Krzysztofa Niedźwiedzkiego, takie wyniki powinny dać Karolinie miejsce w składzie polskiej ekipy w biegu drużynowym. Tam miały wystartować dwie najlepsze dziewczyny z biegu na 3000 m (czyli L. Złotkowska i K. Bosiek przyp. red.) i najlepsza na 1500 m (była nią Natalia Czerwonka sklasyfikowana na 9. miejscu). Mam nadzieję, że nic w tej kwestii się nie zmieni i o składzie naszej reprezentacji zdecyduje tylko wynik sportowy wyjaśnia tomaszowski szkoleniowiec, który prowadzi kadrę juniorów i młodzieżowców. W rywalizacji drużynowej (eliminacje 19, a finały 21 lutego) wystartuje tylko osiem drużyny. Już sam start w tej konkurencji byłby dla Karoliny wielkim sukcesem. Niezależnie od tego, które miejsce zajmą Polki.

Dla Kmiecika zabrakło miejsca

Trener K. Bosiek ogląda igrzyska w telewizji. Zabrakło dla niego miejsca w sztabie szkoleniowym, mimo że w Pjongczangu startują jego dwie podopieczne. Oprócz K. Bosiek jest również sprinterka Kaja Ziomek.Szkoleniowiec nie chce komentować całej sprawy. Zostawmy to. Nie ma co rozdzierać szat. Chociaż wiadomo, że zawodniczce trudno startuje się bez pomocy swojego trenera. Karolinie ciężko było się w tym wszystkim odnaleźć, zaaklimatyzować po przylocie do Korei, odnaleźć w wiosce olimpijskiej. Miała na to tylko 10 dni, czyli minimalny okres. Staramy się komunikować przez Internet. Wiadomo, że na odległość to nie to samo, co wskazówki na bieżąco podczas treningów. Karolinie wyraźnie tego brakuje mówi W. Kmiecik. Przypomnijmy, że szkoleniowiec z Tomaszowa jest twórcą największych sukcesów polskiego łyżwiarstwa. Cztery lata temu w Soczi jego podopieczny Zbigniew Bródka wywalczył złoty medal indywidualnie na 1500 m i brązowy w drużynie z Janem Szymańskim i Konradem Niedźwiedzkim. Tomaszowski szkoleniowiec doprowadził polskich łyżwiarzy do wielkich sukcesów. Po jego odejściu (w kwietniu 2016 r.) panczeniści spisują się coraz gorzej. Nie zdołali nawet wywalczyć kwalifikacji olimpijskiej w biegu drużynowym, a indywidualnie wypadli bardzo słabo. Broniący złotego medalu Z. Bródka zajął w biegu na 1500 m dopiero 12. miejsce. Inni Polacy wypadli jeszcze słabiej.W. Kmiecik na igrzyska w Pjongczangu nie pojechał, ale pilnie śledzi poczynania swoich byłych podopiecznych na olimpijskim torze. Głównie przed telewizorem, ale jak mam czas, to jadę do Warszawy. Zapraszają mnie w roli eksperta do telewizji. Kilka dni temu zaczęliśmy zgrupowanie z kadrą juniorów w Arenie Lodowej w Tomaszowie. Czekamy na powrót Karoliny z Korei i zaraz po igrzyskach wylatujemy do Stanów Zjednoczonych. Na początku marca w Salt Lake City odbędzie się finał Pucharu Świata, a następnie mistrzostwa świata juniorów wyjaśnia.W. Kmiecik przygotowuje reprezentację na kolejne igrzyska w Pekinie. Być może za cztery lata znowu doczekamy się medali polskich łyżwiarzy, bo widać, że w Korei będzie o nie bardzo trudno. agW